Akutol - opatrunek w płynie, spray

Dziś taka szybka recenzja areozolu Akutol, środka na rany, który ma być odpowiednikiem plastra.  Kupuje się go w aptece, bez recepty ;p. Producent pisze, że pomaga on goić się ranom, wzmaga odbudowę tkanki. Nie wolno go stosować na rany, które jeszcze krwawią. Produkt jest rekomendowany np. w przypadku, gdy mamy ranę, a chcemy iść na basen. Ogólnie niby wszystko fajnie, ale niestety średnio jestem zadowolona z tego produktu. Okropne jest samo zastosowanie, gdyż płyn ma w składzie wodę utlenioną, substancje odkażające. Po pryśnięciu na oczyszczone, skaleczone miejsce chce się wyskoczyć ze skóry, piecze, pali, szczypie, plus jest taki, że na pewno wybija wszelkie bakterie. Po parunastu sekundach przestaje boleć i ponoć ma zaschnąć, stworzyć niewidzialną, chroniącą powłoczkę. Niestety miejsce pryśnięcia cały czas się klei, zwłaszcza w ciepłe dni, co zagraża zabrudzeniem rany. Testowałam w basenie - po wyjściu z wody prawie nic nie zostaje, a w trakcie pływania wygląda strasznie, jak martwy naskórek. Akutol może i minimalnie poprawia gojenie ran, ale nie zauważyłam, by było to znaczące. Cena to ok. 14 zł. Środek ten jedynie mogę nazwać odkażaczem, ale na pewno nie opatrunkiem. Lepiej chyba stosować tradycyjne metody i wodę utlenioną. 

A Wy kochane znacie jakieś środki tego typu, które można polecić?

5 komentarzy:

  1. Z raną na basen i tak bym nie poszła, nawet gdybym uzyła tego kosmetyku ;0) Przezorności nigdy za wiele ;)

    /zapraszam na konkurs!

    http://mish-mash-mission.blogspot.com/2012/08/mae-rozdanie-u-helki.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Wytypowałam Cię do blogowej zabawy, zapraszam do mnie po więcej szczegółów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy produkt, nie mam takich;)

    zapraszam, u mnie post o Marizie- zostan konsultantka! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. zapraszamy do zabawy, zostalas OTAGOWANA!

    http://being-brainwashed.blogspot.com/

    http://being-brainwashed.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę szczerze polecić coś co przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Jakiś czas temu miałam problem z włosami. Wtedy mama poleciła mi skorzystanie z lampy Bioptron do naświetlania i koloroterapii. Zdesperowana użyłam jej i… szok i niedowierzanie. Wszystkie moje problemy stopniowo zaczęły znikać. Co więcej, po czasie zauważyłam że nie potrzebuję już tylu kosmetyków do pielęgnacji włosów. Zaczęłam korzystać z naświetlań do pielęgnacji cery. I znów to samo! Oszczędzam mnóstwo pieniędzy na kosmetyki, o lekach nie wspominając! Lampy Bioptron mają wiele zastosowań i są skuteczne. Naprawdę spróbujcie – nie pożałujecie!
    PS. Dodam, że z lamp Bioptron może bezpiecznie korzystać cała rodzina!
    Monika

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie, każda uwaga jest cenna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...