Dziewczyny, parę dni temu odwiedzając blog http://rainygirlisme.blogspot.com, a konkretnie czytając tę notkę, doszłam do wniosku, że czas wziąć się za siebie. Nie ważę jakoś strasznie dużo, bo 54 kg przy 157 cm wzrostu, jednak pewnie jak każdą z nas wqrza mnie ciągle mój brzuszek. Gdyby nie ten fakt, nie przeszkadzałoby mi wcale to, że z rozmiaru 36 skoczyłam na 38. Miało to swoje plusy, tj. większy biust ;). Jednak po przemyśleniu, pooglądaniu zdjęć z ok. 3 lat wstecz, doszłam do wniosku, że chętnie wrócę do tamtej figury. Niestety straciłam ją przede wszystkim przez to, że skończyłam trenować taniec towarzyski. A jedzonko smaczne, wiadomo nie żałowałam sobie ;). A wracając do konkretów. rainy girl is me zasugerowała mi podjęcie diety, która i jej pomogła w osiągnięciu celu. Do tej pory brakowało mi właśnie wskazania na konkretną dietę, która mimo wyrzeczeń nie okaże się nie skutkować. Jest to dieta Dukana. Skorzystałam ze strony o niej. Oczywiście nie zamierzam nikogo namawiać na tę dietę, bardziej chciałabym się podzielić obserwacjami w trakcie jej stosowania. Ważne są jej możliwe skutki uboczne, m.in. nieprawidłowa praca nerek, jednak wydaje mi się, że może mieć to miejsce po bardzo długim okresie odchudzania się. Na podstawie info zamieszczonych na kilku stronach o diecie Dukana, naszykowałam sobie tabelkę i opisy, żeby nic nie przekręcić (w necie jest bardzo dużo stron z opisami diety):
1
etap
|
chude
mięso (najlepiej z grilla lub piekarnika), drób bez skóry,
chude wędliny drobiowe i szynkę, chudy nabiał (ser biały,
jogurty, mleko, kefiry, maślankę), podroby, wszystkie ryby
(wędzone, pieczone, gotowane, surowe), owoce morza oraz jajka.
Menu można uzupełnić o korniszony, cytrynę, przyprawy
(najlepiej te pobudzające trawienie, jak chili), musztardę, ocet
i sól. Nie zapomnijmy o piciu dużej ilości wody (1,5-2 litry
dziennie). Dopuszczalna jest także kawa, herbata czy zioła.
|
5
dni
|
- CHUDE MIĘSA
Wołowina (unikamy antrykotu i rozbratla - są zbyt obtłuszczone), cielęcina (kotlety z kością jedynie po usunięciu tłuszczu), konina (wszystko oprócz łaty), wieprzowina i jagnięcina są zabronione. - PODROBY
Wątroba cielęca, wołowa, wątróbki z drobiu i ozór. Unikamy tłustych części. - RYBY
Sardynka, makrela, tuńczyk, łosoś, sola, dorsz, dorada, okoń, merlan, reja, pstrąg, miętus i inne białe i chude ryby, ryby wędzone, ryby w konserwach (wyłącznie w sosie własnym). - OWOCE MORZA
Skorupiaki i mięczaki takie jak: krewetki, gambasy, kraby, homary, ostrygi. - DRÓB
Z tej kategorii zabronie są ptaki o płaskich dziobach takie jak kaczki i gęsi. Pozostałe ptactwo jest dozwolone (warunkiem jest spożycie bez skóry). Najpopulrniejszym przedstawicielem tej grupy jest oczywiście kurczak. - CHUDE WĘDLINY
Są to produkty o niskiej zawartości tłuszczu (max 4%). Prawdziwa szynka, golonka, szynka wędzona są niestety zabronione w pierwszej fazie diety proteinowej. - JAJA
Tej kategorii produktów chyba nie trzeba przedstawiać. Dozwolone są produkty jajeczne w każdej postaci. Uważać muszą jedynie osoby borykające się z wysokim poziomem cholesterolu. - CHUDY NABIAŁ
Jogurty, twarożki (bez tłuszczu), serki homogenizowane. Produkty o smakach owocowych są dozwolone, jednak w umiarkowanych ilościach (max dwa razy dziennie). - PŁYNY
Ta kategoria jest jedyną obowiązkową dla każdej osoby przystępującej do kuracji odchudzającej. Należy spożywać minimum 1,5l płynów w dowolnej postaci (woda, kawa, herbata, napoje) diennie. - ŚRODKI DODATKOWE
Chude mleko, słodzik (cukier jest zabroniony), ocet, tymianek, zioła, czosnek, pietruszka, cebula, szczypiorek. Przyprawy są jak najbardziej polecane (wzmacniają uczucie sytości).
2
etap
|
warzywa
(surowe lub gotowane) - w szczególności pomidory, szparagi,
sałatę, ogórki oraz grzyby, a także: szpinak, rzodkiewki,
kapustę, seler, cykorię, bakłażany, paprykę, marchew, buraki,
szparagi i bakłażany.
|
Naprzemiennie
przez 5 dni menu z 1 etapu, przez następne 5 dni menu z 1 i 2
etapu
Faza
ta powinna trwać do momentu uzyskania pożądanej wagi
|
WARZYWA
DOZWOLONE
Pomidory, ogórki, szpinak, rzodkiewki, pory, szparagi, zielona fasolka, kapusta, grzyby, seler, koper, sałata, cykoria, boćwina, bakłażany, cukinia, papryka, marchew i buraki (w umiarkowanych ilościach).
Pomidory, ogórki, szpinak, rzodkiewki, pory, szparagi, zielona fasolka, kapusta, grzyby, seler, koper, sałata, cykoria, boćwina, bakłażany, cukinia, papryka, marchew i buraki (w umiarkowanych ilościach).
WARZYWA
WZBRONIONE
Kartofle, ryż, kukurydza, groch, zielony groszek, bób, soczewica, fasola, karczochy.
Kartofle, ryż, kukurydza, groch, zielony groszek, bób, soczewica, fasola, karczochy.
3
etap
|
Menu
można wzbogacić o następujące produkty: pełnoziarnisty chleb
(do 2 kromek dziennie), ser (do kilku plasterków dziennie),
makaron, ryż i ziemniaki (jeden z trzech wymienionych produktów
2 razy w tygodniu), pieczeń z polędwicy wieprzowej oraz owoce
bez dużej zawartości cukru (unikajmy winogron, bananów oraz
czereśni). Dwa razy w tygodniu można urządzić sobie pełen
obiad z przystawką, daniem głównym i kieliszkiem czerwonego
wina, jednak potem należy na 1 dzień powrócić do pierwszej
fazy diety.
|
Faza
powinna trwać proporcjonalnie do ilości zrzuconych kilogramów
(10 dni na każdy kilogram wagi)
|
4
etap
|
raz
w tygodniu powracajmy do menu z fazy ataku. Pijmy wtedy 2 litry
wody dziennie i proteinowy koktajl. W ciągu pozostałych dni nie
zapominamy o śniadaniach bogatych w nabiał (jajka, twaróg,
jogurty czy maślanka z otrębami). Do kawy i herbaty nie
dodawajmy cukru. Nie sięgajmy także po słodycze
Oprócz
tego możemy spożywać dowolne produkty i jeść „normalnie”.
|
raz
w tygodniu powracajmy do menu z fazy ataku
Oprócz
tego możemy spożywać dowolne produkty i jeść „normalnie”.
|
Poza tym stawiam na ćwiczenia. M.in. kręcenie hula-hop, bo tak jak doradzała mi JuStysia jest to świetny sposób na zdobycie zgrabnej sylwetki przy pewnej dawce frajdy i śmiechu :)
Wkrótce napiszę o modyfikacji samego kółka do hula-hop, by ćwiczenie było efektywniejsze.
Ja jakoś nie wierzę w gotowe diety. Lepiej po prostu jeść mniej, zdrowiej np zamiast smażonego to gotowane mięso, warzywa. A niekoniecznie robić sobie ograniczenia. Poza tym najważniejsze są ćwiczenia. Też ostatnio pomyślałam, że sezon zimowy to dobry moment żeby wziąć się za siebie by na wiosnę być piękną i powabną...a później przypomniałam sobie, że idą święta :P
OdpowiedzUsuńno właśnie święta będą dla mnie prawdziwym wyzwaniem ;) Masz rację Stysiu, co do mniejszej ilości spożywanych wspaniałości, ale niestety u mnie ograniczenia ilościowe dają minimalny efekt, mimo ciężkiego wysiłku fizycznego.Zazdroszczę osobom, które odchudzają się od samego jedzenia mniej. ja wymagam ciężkiej artylerii jeśli chodzi o dietę.
Usuńświetny post...lubię takie :)
OdpowiedzUsuńto się bardzo cieszę :D
Usuń